15 stycznia ubiegłego roku Szwajcarski Bank Centralny zaprzestał utrzymywania sztywnego kursu franka wobec euro, czego skutkiem było poszybowanie kursu wymiany do poziomu nawet powyżej 5 zł i skokowy wzrost zadłużenia wielu gospodarstw domowych, a co za tym idzie – wzrost raty kredytowej od 200 do nawet 400 zł miesięcznie. Umocnienie helweckiej waluty doprowadziło do sytuacji, w której LtV wielu kredytów wzrosło sporo powyżej 100%. Oznaczało to, iż suma należności z tytułu kredytu hipotecznego znacznie przewyższała wartość kredytowanej nieruchomości. Spora część kredytobiorców, pomimo regularnego, kilkuletniego spłacania swego zobowiązania, miała do spłaty więcej niż w momencie udzielenia pożyczki. Już kilka dni później pojawiły się pierwsze propozycje systemowego rozwiązania problemu.
Pojawiła się propozycja Komisji Nadzoru Finansowego zakładająca przewalutowanie kredytu po ówczesnym kursie oraz jego podział na dwie części. Pierwsza byłaby kredytem zabezpieczonym hipotecznie o wartości odpowiadającej odpowiedniemu kredytowi zaciągniętemu wcześniej w złotówkach. Druga część miała zostać podzielona w taki sposób, że 50% stanowiłaby kredyt niezabezpieczony hipotecznie do spłaty przez kredytobiorcę, zaś pozostałe 50% miałoby być umorzone przez bank. Ostateczny termin spłaty drugiego kredytu byłby zgodny z terminem spłaty zobowiązania zabezpieczonego hipotecznie. Oprocentowanie tego kredytu wyniosłoby 1 procent i byłoby stałe.
Swoją propozycję przedstawił wówczas także Związek Banków Polskich. Propozycja ZBP została potocznie nazwana „sześciopakiem” i zawierała ona:
Do realizacji powyższych celów, ZBP planowało powołać dwa fundusze: Sektorowy Fundusz Stabilizacyjny oraz Fundusz Wsparcia Restrukturyzacji Kredytów Hipotecznych. Pierwszy byłby funduszem utworzonym przez banki, lecz finansowanym także ze środków spoza sektora bankowego. Zgodnie z pomysłem ZBP, fundusz miałby być zasilany trzema strumieniami – ze środków bankowych, ze środków przekazywanych do Bankowego Funduszu Gwarancyjnego oraz ze środków z budżetu państwa. Drugi Fundusz miał za zadanie wspierać kredytobiorców, którzy chwilowo znaleźli się w trudnej sytuacji materialnej. Szczególną ochroną byliby objęci Ci kredytobiorcy, którzy utracili zdolność do samodzielnego obsługiwania zobowiązania w wyniku zdarzenia losowego lub utraty pracy. Wsparcie tego funduszu miałoby charakter okresowy i zwrotny, lecz w szczególnych przypadkach byłaby także możliwość częściowego umorzenia zobowiązania.
Wraz z upływem czasu emocje związane z kredytami frankowymi opadły, by wrócić ze zdwojoną siłą w czasie kampanii wyborczej do parlamentu. Pojawiły się inicjatywy legislacyjne wprowadzające zasadę podziału kosztów przewalutowania po równo pomiędzy bank i kredytobiorcę. Niespodziewanie jednak przegłosowane zostały poprawki, zgodnie z którymi większość kosztów (90%) poniosłyby banki. Propozycja ta spotkała się z akceptacją komisji sejmowej, jednak ostatecznie nie przeszła całego procesu legislacyjnego.
Dziś, dokładnie 12 miesięcy po tym, jak doszło do wzrostu wartości szwajcarskiej waluty, Prezydent Andrzej Duda przedstawił swój projekt pomocy kredytobiorcom walutowym.
Beneficjenci nowego rozwiązania zostali ograniczeni do konsumentów, czyli tych kredytobiorców, którzy zaciągali zobowiązania na zaspokojenie własnych potrzeb mieszkaniowych. Osoby prowadzące jednoosobową działalność gospodarczą będą mogły również skorzystać z nowego prawa, jeśli nie dokonywały odpisów amortyzacyjnych od nieruchomości obciążonej hipoteką i nie zaliczały do kosztów uzyskania przychodów odsetek od kredytu.
W projekcie nie zapisano limitów związanych z metrażem mieszkania czy dochodem kredytobiorcy.
Projekt wypracowany przez Kancelarię Prezydenta ma dotyczyć czynnych umów zawartych w okresie od 1 stycznia 2000 r. do dnia wejścia w życie nowego prawa.
Typ wierzytelności (kredyt denominowany, indeksowany itp.) nie będzie istotny – ustawa obejmie wszystkie zobowiązania, których wartość uzależniono od waluty obcej. Dotyczy to zarówno kredytów, jak i pożyczek, w tym produktów, w których wypłata następowała w transzach.
Istotnym założeniem projektu ustawy jest zwrot spreadu walutowego stosowanego przez banki w czasie dotychczasowych spłat kredytu. Kredytobiorcy, którzy zaciągnęli zobowiązania pomiędzy 1 stycznia 2000 r. a 26 sierpnia 2011 r. mogą liczyć na zwrot kosztów poniesionych w związku ze stosowaniem przez banki spreadu walutowego. Kwota wynikająca z różnic pomiędzy kursem stosowanym przez bank a kursem średnim NBP z uwzględnieniem odsetek ustawowych pomniejszy dług pozostały do spłaty. Prawo do zwrotu dotyczyć będzie tylko sytuacji, gdy przelicznik stosowany przez bank był mniej korzystny niż w NBP. W przypadku, gdy kwota zwrotu przewyższa wartość długu klient otrzyma zwrot na wskazany przez niego rachunek bankowy.
Jednak kluczowe zapisy prezydenckiego projektu ustawy dotyczą zasad restrukturyzacji kredytów walutowych. W ustawie przewidziano trzy warianty restrukturyzacji kredytów: dobrowolną, przymusową oraz wariant zakładający przeniesienie własności nieruchomości w zamian za zwolnienie z długu.
Restrukturyzacja dowolna będzie możliwa na wniosek klienta, na podstawie którego bank wyda decyzję o przewalutowaniu kredytu po tzw. „kursie sprawiedliwym”. Te postanowienia zostaną potwierdzone w aneksie do umowy. Z tego tytułu bank nie będzie mógł naliczyć żadnych dodatkowych opłat, a marża kredytu pozostanie na poziomie z poprzedniej umowy, pod warunkiem, że nie będzie ona wyższa od tej określonej w ustawie.
Restrukturyzacja przymusowa zakłada tzw. sprawiedliwy mechanizm mający wyrównać sytuację finansową między kredytobiorcą walutowym a kredytobiorcą złotówkowym. Na wniosek kredytobiorcy, miesięczne raty spłacane będą po tzw. „kursie sprawiedliwym”. Co istotne, kurs sprawiedliwy ustalony w momencie składania wniosku pozostanie niezmienny, bez względu na sytuację rynkową.
Trzecia opcja zakładająca przeniesienie na wniosek kredytobiorcy własności nieruchomości na bank i jednoczesnego zwolnienia się kredytobiorcy ze zobowiązania, będzie możliwa pod określonymi warunkami – z tej możliwości zostaną wykluczeni kredytobiorcy, którzy:
Projekt ustawy ma być teraz skierowany do Komisji Nadzoru Finansowego. Prezydencki minister Maciej Łopiński, który podczas konferencji prasowej przedstawiał założenia nowego rozwiązania, przyznał, że nie było ono konsultowane ani z bankami, ani z Ministerstwem Finansów, ani z NBP. Przewidziano jednak, że banki będą mogły odliczać do 20 proc. miesięcznego nowego podatku bankowego z tytułu strat poniesionych wskutek ustawy frankowej.
Projekt ustawy zakłada trzydziestodniowe vacatio legis.